Gdybyście dostali zadanie – wymienić trzy elementy garderoby, które najbardziej kojarzą się Wam z kobiecością, co byście wybrali? Sukienki, biustonosze, spódnice, torebki skórzane? Mogę się założyć, że w 99% pierwszą odpowiedzią byłyby buty na wysokich obcasach.
Można je kochać, można nienawidzić. Z jednej strony seksowne, eleganckie, dodają pewności siebie, z drugiej często niewygodne, powodują, że wraz z bólem stóp, cały seksapil odchodzi w zapomnienie. Która z nas nigdy nie cierpiała katuszy bo „te szpilki są takie śliczne!”? Kto nie widział nigdy bosej dziewczyny idącej z parą butów na obcasach w ręku?
Można zastanawiać się nad sensem kupowania obuwia, w którym da się wytrzymać maksymalnie parę godzin, ale ja jako kobieta nie widzę w tym absolutnie żadnego problemu. Po prostu kocham wysokie obcasy, nawet jeśli sprawiają mi tyle bólu. Prawdziwa miłość wybacza wszystko.
Ale jak to się stało, że w naszych szafach pojawiły się te, powiedzmy sobie szczerze, niepraktyczne buciki?
Otóż początkowo były całkiem p r a k t y c z n e, co więcej – nosili je mężczyźni.
Historia jednego obcasa
Pamiętacie Antygonę? A może Króla Edypa? Te szkolne lektury wiązały się z tematem greckiego teatru. Aktorzy nosili nie tylko maski, ale i koturny wykonane z kilku warstw skóry, co dodawało postaci parę centymetrów wzrostu. Ważne przecież było, by bohaterów mógł dostrzec nawet najbardziej oddalony od sceny widz.
W starożytnym Egipcie koturny nosili rzeźnicy – chroniło to ich od pobrudzenia się spływającą po podłodze krwią zabitych zwierząt.
W średniowieczu nie noszono obcasów – obuwie było płaskie. Zakładano na nie jednak patynki – wierzchnie ochronne buty, które miały obcasy, lub po prostu bardzo grubą podeszwę. Noszono je, by nie niszczyć „właściwych” pantofli. Patynki przetrwały do XVI wieku.
Może nam się wydawać dziwne noszenie butów na butach, ale jeszcze przed wojną kalosze zakładano na zwyczajnie obuwie, nie bezpośrednio na stopy.
W XVI wieku we Włoszech modne były pantofle zwane chopines lub zaccoli. Dotarły one do Europy z Turcji. Były to bardzo wysokie damskie koturny, które znacznie utrudniały chodzenie. Miewały nawet 50 centymetrów wysokości! Ich obcas mógł być przesunięty bardziej pod palce, co nadawało im kuriozalny kształt. Kobiety, które je nosiły, musiały mieć przy sobie służącą, lub kogoś na kim mogły się oprzeć. Czym wyższy obcas, tym wyższy status posiadaczki, warto było cierpieć. W Wenecji noszono pantofle o dwóch obcasach – jednym pod piętą, jednym pod palcami.
Chopines przetrwały długo, aż do początków XVIII wieku. Najpopularniejsze były w Wenecji. Nosiły je nie tylko damy, ale również kurtyzany.
Obcasy, wszędzie obcasy
Mniej więcej w tym samym czasie we Francji na dworze Henryka II mężczyźni zaczęli nosić buty na obcasach. Powód ponownie był praktyczny – obcasy dobrze trzymały się w strzemionach i ułatwiały jazdę konną. Z siodła powędrowały na salony. Żona Henryka, Katarzyna Medycejska zażyczyła sobie, by i dla niej takie zrobiono – chciała dorównywać mężowi wzrostem.
A wiadomo, co robi królewska para – robią wszyscy, bowiem myślą że moda jest bardzo ważna dla awansu społecznego! Wkrótce więc pantofle na obcasach rozpowszechniły się.
W XVII i XVIII obcasy były modne zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Noszono je na dworach, jako symbol wysokiego statusu społecznego.
Ludwik XIV król słońce był raczej niski, dlatego lubił wysokie obcasy. To on kazał obciągać podeszwy swoich butów czerwoną skórą, co wkrótce zaczęli naśladować dworzanie. Kobiece obcasy były wyższe i węższe od męskich.
Świat ten miał jednak wkrótce zostać przewrócony do góry nogami – przyszła rewolucja francuska. Posługująca się demagogicznym hasłami o równości – ścinała arystokratom nie tylko głowy, ale i obcasy.
Nastała moda na płaskie obuwie. Na kolejne parędziesiąt lat obcas odszedł w zapomnienie.
Dopiero w połowie XIX wieku w damskich bucikach pojawiają się malutkie obcasiki. Cesarzowa Eugenia, zafascynowana postacią Marii Antoniny, inspirowała się ówczesną modą. Buty również nawiązywały do tych XVIII wiecznych.
Kobiety je kochają!
W drugiej połowie XIX wieku wyższe obcasy zaczęły nosić kurtyzany. Damy do towarzystwa często pełniły rolę współczesnych gwiazd muzyki pop – były po prostu sławne. Porządne kobiety nie mogły pozostawać w tyle – i one włożyły na stopy pantofle na wysokich obcasach.
Od tego momentu obcasy stały się częścią garderoby zarezerwowaną dla kobiet. Niosą za sobą podtekst erotyczny, a mimo to są utożsamiane z elegancją.
Obcasy różnej wysokości, różnych kształtów, nie zniknęły z mody do dziś. Od lat 20 XX wieku stawały się coraz wyższe. W latach 40 pojawiły się koturny, espadryle, buty na platformach (wtedy raczej niskich).
W latach 50 naradziły się tak zwane „szpilki” – czyli buty na cieniutkich, wysokich obcasach. Nie wiadomo, czyim były projektem – o ojcostwo podejrzewa się Salvatore Ferragamo i Rogera Viviera. Obcasy szpilek były wykonane z metalu – dziurawiły wykładziny i rysowały parkiety. Uważne były za moralnie złe i nie wolno ich było nosić w niektórych miejscach publicznych.
W latach 70 obcasy na chwilę powróciły do męskiej garderoby. Wtedy noszono niebotycznie wysokie koturny i platformy. Prawie jak chopines!
Dziś pierwsze buty na obcasach to marznie praktycznie każdej dorastającej dziewczynki.
Lekarze ostrzegają o ich szkodliwości – co z tego? Ile razy słyszy się z ust kobiety „buty nie mają być wygodne, tylko ładne!”.
Trudno sobie wyobrazić, żeby pantofle na wysokich obcasach mogły jeszcze kiedykolwiek wyjść z mody. Od lat dodają kobietom pewności siebie i seksapilu. Ciężko byłoby zrezygnować z tylu zalet, tylko dlatego, że bywają niewygodne 😉
A wy? Kochacie szpilki, czy wolicie buty na płaskich obcasach?
Ja szukam szpilek uszytych z zamszu, które idealni uzupełniałyby mój nowiutki plecaczek zamszowy. Czy możesz polecić mi Gosiu sklep z tego typu szpilkami?
Fajne zdjęcia. Miło się ogląda podobne realizacje. Ja niedawno wspomniałam o wyrobach ze skóry oraz obcasach. Zapraszam do lektury.