Piosenkarka, muza, stylistka. Trzy różne zajęcia i trzy kobiety, które swoją kreatywnością i stylem zachwycają lub szokują. Odcisnęły swoje ślady w świecie mody, nie pozostawiając publiczności obojętnej na ich, czasem szokujące, wyczyny i kreacje.
Poznajcie bliżej Polaire najjaśniejszą gwiazdę Belle Epoque, Loulou muzę Yvesa Saint Laurenta i Catherine Babę mistrzynie jazdy na rowerze w wysokich obcasach.
Polaire
Właściwie Emilie Marie Bouchaud. Urodziła się w Afryce, gdzie jej rodzina wylądowała po Wiośnie Ludów. Ojciec zmarł gdy była dzieckiem, matka zajęła się utrzymaniem rodziny, a Emilie została oddelegowana do babci.
Pierwszy raz przyjechała do Paryża w 1889 roku, gdzie znalazła pracę jej mama. Emilie też próbowała się zatrudnić, ale bezskutecznie. Wróciła więc do Afryki. Gdy rok później po raz kolejny odwiedziła stolicę Francji – została na zawsze. Nie licząc licznych tournée, które odbywała jako gwiazda.
Dzięki pomocy swojego brata została zatrudniona w kawiarni gdzie odbywały się koncerty. Miała zaledwie szesnaście lat. To wtedy wymyśliła swój pseudonim sceniczny: Polaire – gwiazda polarna.
Od początku budowała swój wizerunek, na scenie była bardzo ekspresyjna, wykonywała burzliwie gesty śpiewała z włosami rozwianymi przez wiatr. W swoich piosenkach i występach często ocierała się o granice dobrego smaku. Słynęła nie tylko z głosu, ale i z oryginalnej urody – pozwoliła, by w Ameryce promowano ją jako „najbrzydszą kobietę świata”. Była niziutka i miała ekstremalnie wąską talię. Sam Toulouse-Lautrec sportretował ją jako jeden z pierwszych, zanim została międzynarodową gwiazdą.
Jej pierwszym wielkim sukcesem była tytułowa rola w sztuce opartej na powieściach Colette „Claudine w Paryżu”. Później zyskała międzynarodową sławę, zagrała nawet w kilku filmach.
Słynęła z ekstrawagancji i na niej opierała swoją karierę. W Ameryce towarzyszącego jej czarnoskórego mężczyznę określała mianem swojego niewolnika. Na scenie nosiła krótkie sukienki, malowała oczy ciemną kredką niczym arabka. Wyprzedziła swoje czasy – jako pierwsza czesała się w słynnego w latach 20 XX wieku boba. Porównywaną ją do demonów i aniołów, dziewczynek i chłopców.
Była wielką gwiazdą, jednak nie znała się na ekonomii. Wydawała mnóstwo pieniędzy i popadła w długi. Z wiekiem dostawała coraz mniej propozycji, możliwe, że cierpiała na depresję.
Loulou de la Falaise
Prawa ręka, muza i przyjaciółka Yvesa Saint Laurenta. W swojej ekstrawagancji doścignęła matkę, która również inspirowała projektantki; Elsę Schiaparelli Jeanne Paquin.
Loulou pochodziła z wyższych sfer, ale nigdy nie była grzeczną dziewczynką. Wyrzucono ją z aż siedmiu szkół, a swojego bogatego męża zostawiła po roku i jako dwudziestolatka zaczęła pracę jako stylistka w magazynie Queen w Londynie. Już wtedy słynęła z urody i oryginalnego stylu.
W czasie rewolucji seksualnej 1968 roku wyjechała do Paryża by poznać Cardina, jednak los zesłał jej Saint Laurenta, z którym się zaprzyjaźniła.
Mimo to nie została w Paryżu, zaczęła robić karierę w USA. Słynęła ze swojego cygańskiego stylu, nosiła kolorowe chusty na głowie, ogromne bransolety ze sztucznymi kamieniami i mnóstwo kolorów. Wiele dodatków wykonywała sama, lub kupowała na arabskich bazarach.
W 1972 Yves przeżywał kryzys i wezwał ją do siebie. Od tego czasu została jego pełnoetatową muzą i najbliższą przyjaciółką. Doradzała mu przy projektowaniu, inspirowała. Razem pracowali i razem imprezowali. Sama Loulou zaprojektowała biżuterię dla YSL, później otworzyła własny butik, który jednak nie przetrwał kryzysu. Po tym jak Yves Saint Laurent zakończył karierę została konsultantką Oscara de la Renty, nadal sama projektowała biżuterię.
Zmarła w 2011 na raka płuc.
Catherine Baba
Zdjęcie udostępnione z bloga Vintage Sounds
Słynąca z turbanów i jazdy na rowerze w eleganckich strojach i wysokich obcasach paryska stylistka: Catherine Baba. Urodziła się w Australii, od dziecka miała kontakt z modą. Uczyła się szyć, tworzyła własne projekty i namiętnie uczyła się języka francuskiego: Paryż był jej celem. Na miejscu miała dużo szczęścia, ponieważ szybko udało się jej wkręcić do artystycznego świata. Uczyła się w Studio Berçot, szkole projektowania mody. Wykreowała samą siebie niebanalnym, wyszukanym stylem.
Dziś współpracuje i doradza z czołowym projektantom. Jej motywacją nie jest sława lecz czysta przyjemność.
Przy współpracy z domem Gripoix zaprojektowała kolekcję biżuterii. Twierdzi, że jest uzależniona od dodatków, a paski są jej tlenem. Fascynuje się XIX wiekiem, prerafaelitami, dekadencją. W jej kreacjach odnajdujemy przepych, nostalgiczną elegancję podszytą nowoczesnością, ogromne okulary no i oczywiście turbany. W strojach, w których większość kobiet czułaby się przebrana, ona wygląda naturalnie i widać, że jej styl nie jest wymuszony.
Osobiście jestem jej olbrzymią fanką. Każdą z jej stylizacji mogłabym założyć sama z przyjemnością. Catherine odważnie walczy z obrzydliwym minimalizmem. Ja też!
A kto Was inspiruje, czyj styl Was zachwyca?
Loulou de la Falaise – kocham jej styl. Jako projektantka stworzyła najmodniejsze torebki czy teczki konferencyjne, które uznawane są do dziś za kanony mody biznesowej.
Świety wpis. Mi zawsze zależało aby napisać i inspirujących kobietach naszych czasów. Możesz przeczytać mój wpis? Zapraszam pod adres: panitorbalska.com/gdzie-kupic-teczke-meska-skorzana. To są ciekawe inspiracje na temat męskich teczek skórzanych.
Piękne zdjęcia, bardzo lubię sztukę i modę z tamtego okresu. Sama czasem nawiązuje do historii na moim blogu liceapolskie.pl. Serdecznie Ciebie Gosiu zapraszam 🙂
To były fajne czasy. Początki prawdziwej mody damskiej.
Pozdrawiam z bloga exams.edu.pl.
Zdjęcia robią wrażenie. Gratuluję wnikliwości w wynajdywaniu takich diamentów.
Polecam tobie Gosiu też przeczytać: mojemieszkanie.ovh/wyroby-skorzane-najczestsze-uszkodzenia-i-jak-ich-uniknac, to jest wpis poradnikowy na temat wyrobow skórzanych.
Podrzucicie w takim razie pomysłem, gdzie w Jeleniej Górze kupić torebki skórzane? Chodzi mi o coś naprawdę wow ale w stylu klasycznym, bez nie wiadomo jakich udziwnień 😉 rzecz jasna, dobrze aby była to torebka wykonana z najlepszych jakościowo materiałów! Za wszystkie porady serdecznie dziękuje!
Fajny, inspirujący wpis. Chyba każda z nas znajdzie tam coś dla siebie. Drogie mam dziewczynek – zachęcajcie je do eksperymentów i poszukiwania swojego stylu! 🙂 ja natomiast podrzucę wam miejsce, w którym znajdziecie fantastyczne plecaki do szkoły. Droga mamo, zobacz te plecaki szkolne z Drawska i zakochaj się w nich 🙂