#LIPSTORIES Sephora Collection to nowa linia pomadek do ust. Każdy kolor szminki opowiada inną historię! Jest ich naprawdę dużo, a każda z nich inna, a do tego w wyjątkowym opakowaniu (mi kojarzy się z dzieciństwem). #Lipstories to także możliwość trzech wykończeń, do wyboru mamy satynę, mat oraz metal. I trzydzieści nowych kolorów! Od smakowitych nude, poprzez czerwienie, róże i korale, a kończąc na niestandardowych odcieniach jak granat, liliowy fiolet czy czerń.
Pomadki posiadają mocno napigmentowane kolory oraz unikalne opakowania zainpirowanie #stories, wprost z social media. Są lekkie, nie powinny wysuszać ust i zapewniać komfortowe wykończenie. Przetestowałam niemal wszystkie odcienie, pominęłam liliowy, czarny i granatowy. Skupiłam się najbardziej na wykończeniu satynowym i metalicznym, maty jak dla mnie mogą odejść w niepamięć – mam ich zwyczajnie dość.
Według mnie to właśnie pomadki z wykończeniem satin/cream są zdecydowanie warte zainteresowania. Lekko suną po ustach i nie wysuszają ich, pomadka ładnie wtapia się w wargi. Maty, szczególnie te jasne i fioletowe podkreślają suchość ust i w przypadku, gdy masz suche skórki – szminka może się na nich osadzać po jakimś czasie.
Odcienie, które chciałam Ci dzisiaj pokazać to te, które najbardziej mi się spodobały i w których czuję się najlepiej. Jest pośród nich czerwona szminka o wykończeniu metalicznym – uwielbiam ją! Jest dla mnie idealna i mogłabym ją nosić codziennie. W odróżnieniu na przykład od bardzo jasnych nude, które na moich ustach rozprowadzają się dość tępo i ciężko.
Koniecznie muszę wypróbować jakiś ciekawy kolor na lato, zależy mi, aby i nawilżał i był trwały…:)
Karolina z Brytyjka.pl